TWORZENIE RÓWNOWAGI POMIĘDZY DAWANIEM A BRANIEM
Osoby pracujące codziennie są bardzo wyczulone na sprawę równowagi pomiędzy dawaniem a braniem. Zwracają uwagę na to, by była ona zachowana. Ta dynamika jest dużo silniejsza w środowisku zawodowym niż w rodzinie. Być może dlatego człowiek, który wkracza w świat pracy, często musi się zajmować tematem dawania i brania. W dzieciństwie ten temat nie jest aż tak ważny.
Wszyscy mamy pewien rodzaj systemowego szóstego zmysłu, bardzo wyczulonego na tę równowagę. Ten szósty zmysł mówi nam, czy jesteśmy coś komuś winni albo czy ktoś jest coś winien nam.
Wyobraź sobie, że ktoś ci coś dał. Natychmiast czujesz potrzebę(albo nawet przymus), żeby dać coś w zamian. Jeśli dasz odrobinę więcej, niż otrzymałeś, wtedy ta druga osoba będzie zobligowana, żeby dać coś tobie. Jeśli da więcej, niż ty dałeś, tworzy się narastająca dynamika dawania i brania. Ta dynamika staje się bazą, dzięki której może zachodzić coraz bogatsza wymiana. Powoli rosnąca, bezustanna, jest często odczuwana jako życiodajny sposób kontaktowania się z innymi ludźmi i społeczeństwem.
Załóżmy, że mamy organizację, która jest spajana właśnie taką wymianą. To tworzy podstawę harmonijnych relacji i dotyczy oczywiście nie tylko pieniędzy, może przybierać wiele form. Ktoś wykonuje jakąś pracę, a w zamian otrzymuje wiele rzeczy: zatrudnienie i finansowe bezpieczeństwo, środki na utrzymanie rodziny, ma miejsce, do którego należy, grupę kolegów itd.
Pomyśl o jakiejś konkretnej pracy, którą wykonałeś i za którą ci zapłacono. Potem zadaj sobie pytanie: ” Co by się stało, gdyby moja zapłata była dwukrotnie większa?” Zastanów się, czy taka zapłata wzmocniłaby czy osłabiła całą transakcję dla obu stron. I jak by to było, gdyby zapłacono ci dwie trzecie tych pieniędzy?
Często można używając tego barometru ceny, określić całkiem precyzyjnie, czego potrzeba aby uzyskać to, co jest możliwe do uzyskania. Pewnego razu, i to było da mnie zawstydzające, otrzymałem tysiąc pięćset euro za półtorej godziny pracy! A stało się to w sytuacji, gdy byłem gotów przeprowadzić ten warsztat za darmo.
Często kiedy prowadzę warsztat na temat pracy systemowej w organizacjach dla jakiejś zainteresowanej grupy, na przykład dla prawników od rozwodów, proszę tylko o hojną dotację na koszty podróży. Dla mnie w takiej sytuacji równowaga pomiędzy dawaniem i braniem działa w ten sposób, że ja uczę się czegoś od tej grupy, a ona uczy się czegoś ode mnie. Jest to rodzaj wymiany koleżeńskiej. Czuję w takich wypadkach, że to jest odpowiednie, i dlatego chce tylko zwrotu kosztów podróży. Czuję się wolny i uczestnicy warsztatu też są wolni. Nie tylko chcę dać, chcę również wziąć. Przygotowuję się wtedy do takiego warsztatu tylko tyle, ile to konieczne, nie więcej.
Jeśli spotka się dwóch kolegów i dadzą sobie po jednym euro, to każdy będzie miał jedno euro. Ale jeśli wymienią się pomysłami, to każdy będzie miał dwa pomysły. W ten sposób to działa na warsztacie – każdy coś dostaje, każdy się jakoś wzbogaca.
Wrócę na chwilę do honorarium w wysokości tysiąca pięciuset euro. Okazało się, że ta kwota nie była zawyżona. Wydawało mi się prawie niemożliwe, żebym mógł zrobić jednogodzinny warsztat na temat: „Rytuały odchodzenia z pracy”. Taki temat mógłby wypełnić całą konferencję. W tym jednogodzinnym warsztacie nie powinno zabraknąć także przykładu ustawienia. Najpierw odmówiłem. Potem dałem się jednak namówić. Przez dwa tygodnie przedtem bolał mnie żołądek. Zastanawiałem się jak mógłbym się przygotować do kilku pierwszych – krytycznych – minut. Okazało się, że ten warsztat był tak intensywny, tak skondensowany, z taką ilością energii i interakcji, że zapłata odpowiadała wymianie, która zaszła w czasie jego trwania. Zadziwiające!
Jan Jacob Stam – Fragment z książki „Ustawienia Systemowe w Biznesie i Organizacjach”
KONTAKT Z NAMI
Zapisy na prowadzone sesje indywidualne i warsztaty